• Biała Szkoła – dzień I

    Biała szkoła idzie utartymi ścieżkami, by nie powiedzieć: koleinami. A pierwszą z tych kolein jest finał projektu grupowego. W tym roku: „Bohaterstwo – tchórzostwo”. Taki temat!

    Gdyby jeszcze był czas, to można by zrobić prezentację o załodze śmigłowca Służby Ratownictwa Medycznego, który, akurat gdy przejeżdżaliśmy, lądował na przeciwległym pasie autostrady. Albo nie przymierzając o kierowcy białego autokaru, który z poświęceniem próbował wjechać na podwórze naszego schroniska. Nie wjechał, ale za to zbił sobie z tyłu lampę.

    Czy bohaterstwem były trzy godziny w ciasnych salach podczas finału projektu? Na pewno poświęceniem.

    Natomiast bohaterami okazały się babcie, mamy, odkrywcy, wynalazcy, postacie historyczne i fikcyjne, tajemniczy przedstawiciele popkultury i niezłomni strażacy ginący wśród szkła i stali walących się wież WTC. Bohaterstwem wykazał nawet tchórz, a właściwie tchórzofretka dzielnie odstraszająca lisa od swoich młodych. I zderzały się, i ścierały opinie o bohaterstwie: psychologów i psychiatrów, Joanny d’Arc i pułkownika Kuklińskiego, kamikadze i pani Dorotki… Chociaż nie, jednak jeśli chodzi o panią Dorotkę to wątpliwości o jej bohaterstwie nie było. Mogło się nawet tego wieczoru okazać, że zwykłe wytarcie brzydkiej plamy może się być czynem niemal heroicznym…

    A może kolejne dni zrodzą kolejnych bohaterów naszej codzienności! Zobaczymy!