Trzeci dzień białej szkoły upłynął pod znakiem wędrówki pieszej. Po porannej mszy świętej i śniadaniu podzieleni na dwie grupy wyruszyliśmy na szlak. Grupę pierwszą stanowili zaprawieni w bojach wędrowcy pod przewodnictwem Panów Daniela i Kuby, którzy wyruszyli na prawie 30km wyprawę, a o której lepiej opowie Pan Kuba:
„Wraz z p. Danielem z grupą najbardziej doświadczonych i wytrwałych szkolnych górołazów tuż po śniadaniu wyruszyliśmy ze schroniska na 25-kilometrową wędrówkę przez Ćwilin, Lubogoszcz i Śnieżnicę, schodząc po drodze do Mszany Dolnej i Kasiny Wielkiej. Uczniowie z niebywałym entuzjazmem mknęli jak kozice po szlakach Beskidu Wyspowego, który okazał się być tego dnia dość pochmurny. Nie odebrało to jednak radości uczestnikom wyprawy, którzy sprawnie i bezpiecznie prowadzeni przez ucznia – Tobiasza – w błyskawicznym tempie zdobywali kolejne szczyty. Natura zachwyciła nas pięknie ośnieżonymi drzewami, rozległymi polanami i rwącymi rzekami. Mieliśmy również szczęście doświadczyć łagodnego opadu śniegu.
W pewnym momencie w leśnej gęstwinie uczniowie spostrzegli ukrytą pod śniegiem ślizgawkę, która przyniosła wiele uciechy ślizgającym się nią na wiele różnych sposobów uczniom.
Jeśli chodzi o szczyty, to Ćwilin wyróżnił się ekspozycją i rozległą przestrzenią, Lubogoszcz skrywał się w lesie, oferując na przyszłość świetne miejsce biwakowe. Natomiast wieczorna wspinaczka z czołówkami z Kasiny na Śnieżnicę pozwoliła nam dobrze przyjrzeć się pracy ratraków i armatek śnieżnych na stoku narciarskim. Na koniec wszyscy bezpiecznie dotarli do ośrodka na obiad. Uczniowie wykazali się znakomitą kondycją oraz umiejętnościami współpracy i komunikacji w grupie. Oby więcej takich wypraw i takiego zaangażowania!”
Druga grupa, złożona z osób mniej zaprawionych w pieszych wędrówkach ale nadal chętnych do podjęcia wędrówki wyruszyła z rana na nieco krótszą, bo tylko lekko ponad 15 km trasę w czasie której po dość stromym podejściu zdobyła Ćwilin, a następnie zeszła do Jurkowa skąd już łagodniejszym spacerem wróciła do ośrodka. Na strudzonych wędrowców czekała ciepła obiadokolacja, po niej chwila odpoczynku i tradycyjna adoracja połączona z uwielbieniem, po której zaczął się czas wolny, przeznaczony na integrację, gry planszowe czy tutoring.