Ależ wielu do nas wczoraj przyszło wykładowców! Był równie słynny co biedny Arlekin, gotów z głodu pożreć samego siebie, był Dottore niegłodny, bo nie dość że bogaty, to jeszcze zjadł wszystkie rozumy, i chciwy oraz przebiegły kupiec wenecki Pantaleone. Był też Capitano, zadzierający wysoko nos, by przypadkiem nie spojrzeć na swój przerażający cień. Wśród postaci kobiecych tym razem na plan pierwszy wysunęła się piękna, choć zachłanna Signora.
Ale przede wszystkim, i nade wszystko, i w zasadzie wyłącznie była pani Agnieszka Cianciara-Frohlich (ze Studio Dono) ze wspaniałą, znakomicie podaną opowieścią o Comedii dell’arte, o spełnionych marzeniach i o pewnym spacerze po ulicach Paryża…
Szczególny rodzaj katharsis mogliśmy przeżyć obserwując, jak trzech uczniów klasy III gimnazjum wciela się w role tych, których przeznaczeniem jest bolesne spotkanie ze slapstickiem.
I jedna szczególna myśl zaświtała mi po tym niezwykłym środowym poranku: Spotkajmy się w Teatrze Praska 52!