Opadł kurz, a konfetti, które tak radośnie wystrzeliliśmy na scenie w finałowej piosence, teraz grzecznie pozamiatamy z podłogi.
Zamknęliśmy dzwi, a czas płynie dalej.
Panta rhei – aż trudno uwierzyć, że jeszcze przed kilkoma godzinami czekaliśmy w napięciu na próbę generalną. Później była trema, tradycyjny rozgardiasz i to przejęcie, które czuje się zawsze przed czymś ważnym.
Godzina przed koncertem – ostatnie szlify i przerażenie na twarzach.Pięć minut przed – poprawki makijażu i wiązanie krawatów.
Aż wreszcie nadszedł ten wyczekany moment. Ta kulminacja – koncert zimowy, który odbył się w naszej szkole już drugi raz i na pewno wiemy, że nie ostatni.
Za serce, poświęcony czas i cierpliwość, chciałam podziękować mojej koleżance po fachu, p. Karolinie.
Panie dyrektorze – bez Twojej pomocy wszelakiej i nieocenionych żartów nigdy by się to wszystko nie udało. Nigdy.
Natalce S. i Natalce P. dziękuję za niesamowite zaangażowanie na każdym polu koncertu. To jak dużo kreatywności wlałyście w ten wieczór… aż trudno to opisać.
Naszym wspaniałym konferwnsjerom. Łucjo i Staszku – dziękuję. Takiej wspaniałej koferwnsjerki jeszcze nie widziałam.
Wszystkim osobom śpiewającym: chórowi Montessori (Milenie, Natalce S, Natalce P, Ani K, Marcie, Ani O, Neli, Kasi K, Zosi, Łucji, Ani K, Ali), solistom i duetom: Milenie, Zosi, Kasi P, Zuzi, Ani K, Ewie, p. Marysi, p. Kamilowi, p. Kubie, zespołowi Asasisons Pagados (Staszkowi, Antkowi, Frankowi i Tymkowi), Kseni i Antkowi za piękną grę na instrumentach. Byliście wspaniali, dziękuję, że dzielicie się swoim talentem.
Dziękuję też naszym nieocenionym aktorom: Ignacemu, Wiktorii, Tymonowi, Magdzie, Zosi, Adelinie, Ani O, p. Karolinie, p. Danielowi, p. Szymonowi i narratorowi, p. Kamilowi. Wszyscy wywolaliście uśmiech na twarzach widowni, a o to właśnie nam chodziło. Dzięki.
Dziękuję nieocenionej ekipie technicznej. Mateuszowi, który poświęcił nam masę czasu i podzielił się swoją techniczną smykałką. Olkowi za całą pracę z mikrofonami, Hanikowi za obsługę kamery i rzutnika, Matyldzie i Stasiowi za przenoszenie wszystkich ciężkich mebli. I p. Pawłowi za to, że nad wszystkim czuwał.
Za piękną scenografię, która stworzyła niesamowity, świąteczny nastrój dziękuję Oldze i Meli, a także wszystkim elfom, które im pomagały.
Dziękuję za pomoc w sprzedaży biletów: p. Patrycji będącej mózgiem całej operacji oraz Hani i Zosi, które w pocie czoła sprzedawały ostatnie wejściówki.
Dziękuję p.Danielowi i mojemu bratu, Kacprowi za robienie zdjęć. To będzie piękna pamiątka.
Na koniec chciałam podziękować sobie, albo może nie. Najpierw chciałam podziękować za moje cieszyńskie liceum, które nauczyło mnie miłości do szkolnych koncertów, a dziś za możliwość pracy z młodymi ludźmi, którzy kiedy jestem już po drugiej stronie dziennika, dają mi szansę rozwijania tamtych pasji na nowo i ciągle inaczej.
Dziękuję sobie za tę iskierkę, która dzięki naszym uczniom nie gaśnie i która pozwala góry przenosić.
Zrobiliśmy wszyscy razem cudowną rzecz i wierzę, że powtórzymy ją w przyszłym roku.
p. Sara
fot. Kacper D.