Wczorajszy dzień był magiczny. Postanowiliśmy zrobić coś szalonego. Pomyślicie pewnie, że chodzi o jakąś nocną kąpiel w jeziorze, walkę z niedźwiedziem czy wspinaczkę bez liny. Nic z tych rzeczy. Dziś postanowiliśmy milczeć.
Pamiętacie ten tekst Jonasza Kofty – “bo gdy się milczy, milczy, milczy to apatyt rośnie wilczy na poezję co być może drzemie w nas”?
Tak było i u nas. W trakcie trasy do Marianki, maryjnego sanktuarium, nie mówiliśmy nic. Nic a nic. Dla wielu z nas było to ważne doświadczenie, znaleźliśmy w sobie tę poezję i dużo dużo więcej.