Uczestnicząc w różnorodnych konferencjach, wałkowaliśmy wzdłuż i wszerz temat wolności… Wejść w głąb pozwalały nam całonocne adoracje i codzienne msze.
Udostępniona nam przez ujmujące okoliczności przyrody góra, była dla niektórych idealnym miejscem na spacer, choć byli i tacy, co nosa nie wyściubili na zewnątrz.
Nie zabrakło przestrzeni na uwielbienie, modlitwę, rozmowy, dyskusje… Był też czas integracji – w obrębie pokoju, grupki i jadalnianego stołu.
Choć każdy z nas inaczej przeżył te rekolekcje, co innego odkrył, z czym innym wrócił, to co do jednego jesteśmy zgodni – jeszcze na żadnych rekolekcjach nie było tak dobrego jedzenia!
tekst: Łucja Podolska
zdjęcia: Klara Górecka, Staszek Smoczyński