• Zwiedzając klasztor Ojców Zmartwychwstańców

    Przez Bramę Inicjacji wchodzimy na Dziedziniec Pragnień. Nie dajemy się omamić licznym ułudnym zaułkom, fałszywej fasadzie, pofalowanej, frapującej, która zasłania nam prawdziwe wejście do miejsca życia i prawdy, prawdziwą Bramę Nadziei.

    Idziemy prosto ku Bramie Wiedzy bo nasz przewodnik, historyk sztuki, ojciec profesor Dariusz Tabor CR pewnie prowadzi nas przez labirynty znaczeń i symboli: kolumn, które niczego nie podtrzymują, niepodpartych niczym sklepień, schodów donikąd, murów zagradzających dalszą drogę… Bezbłędnie wybieramy jedyną prawdziwą ścieżkę i docieramy do Bramy Wiary, skąd widać już cel, miejsce pewne, punkt odniesienia: kopułę kościoła otwierającą się przejściem w formie KRZYŻA ku górze, ku Niebu.

    Odtąd codziennie, gdy spojrzymy na fasadę kościoła i dwie fałszywe świątynie odciągające wzrok, przypomnimy sobie gdzie jest ukryta pełnia treści, a co martwe i puste w środku. Poranna trasa poprowadzi wzrok do miejsca ku któremu zmierzamy, tam, gdzie ma stanąć figura Zmartwychwstałego na tle bezkresu horyzontu.

    Codziennie ponieważ to właśnie w jednym ze skrzydeł klasztoru seminaryjnego Ojców Zmartwychwstańców znalazła siedzibę nasza Szkoła Montessori. W skrzydłach obok mieszkają ojcowie i klerycy (za nich i za osoby, które dzięki ich powołaniu zaprzyjaźnią się z Bogiem my codziennie się modlimy ), a jak powiedział o. profesor: „to dobry dom, dobrze się mieszka”. Jak mogłoby być inaczej? Nieczęsto przecież zdarza się mieszkać i uczyć w przepełnionym znaczeniami, jednym z największych dzieł polskiej architektury powojennej, neomodernistycznym zabytku zaprojektowanym przez krakowskich profesorów: Dariusza Kozłowskiego i Wacława Stefańskiego.