• Santiago de Compostela

    Camino to droga, Santiago to Jakub, a Compostela oznacza pole gwiazd. Wszystko razem wiąże się z najpopularniejszym w Europie, a jednym z najpopularniejszych (obok Rzymu i Jerozolimy) na świecie miejscem, do którego zmierzają pielgrzymki.

    O swojej drodze do sanktuarium Jakuba apostoła opowiedziała nam – dzieląc się swoim doświadczeniem – nam nasza nauczycielka, pani Magdalena Aleksiejew. Cztery lata temu przeszła ze swym narzeczonym, a obecnie mężem Łukaszem tak zwaną Drogę Północną. 30 dni, ponad 800 kilometrów.

    Wiemy już teraz, że najlepiej iść samemu, by w pełni cieszyć się kontemplacją przyrody i obecnego w niej Boga, raczej lepsze są sandały niż buty treckingowe, warto mieć namiot, choć oczywiście na trasie jest sieć schronisk zwanych Albergues, a szczególny urok niosą ze sobą hiszpańskie śniadania.

    Koniecznie trzeba mieć ze sobą przewodnik, ale pozostałych rzeczy – jak najmniej. A to, co należy zabrać na pewno, to otwartość na poznawanie innych ludzi, choćby przelotne.

    Trzeba nastawić się na zmęczenie – to oczywiste, czasem głód, niepewność tego, gdzie będziemy nocować, ale i na kaprysy pogody, gdy trudno będzie zdecydować: wolimy upał czy deszcz.

    Ale wiemy już po radosnym środowym poranku, że warto wziąć plecak i po prostu wyruszyć.