Zanim przeszliśmy przez kolorową bramę ŻyWa Pracownia przy ul. Celnej większość z nas miała mgliste pojęcie o problemie bezdomności w Krakowie, a obraz osoby bezdomnej mieścił się raczej w stereotypowych ramach. Ale już po kilku minutach opowieści Magdalena Żyłka i Adama Wrony ramy zaczęły pękać: w miejsce obojętności czy odrazy pojawiła się troska i współczucie, a naiwne myślenie, że przecież bezdomni w naszym mieście mają zapewnioną pomoc instytucjonalną zderzyło się z faktami i liczbami; jedna darmowa łaźnia, jedna pralnia i ogromna luka w systemie pomocowym. Teraz wiemy, że bezdomni to często dawni wychowankowie Domów Dziecka, osoby, którym pensję zajął komornik, lub Ci, którzy po rozpadzie rodziny musieli wynieść się z domu. Na szczęście dla Magdy i Adama, ich losy nie są obojętne. Poprzez działalność Żywej Pracowni i akcję Zupa na Plantach oraz dzięki zaangażowaniu coraz większego grona wolontariuszy osobom bezdomnym niesiona jest nadzieja, pomoc i wiara w to, że nadal mają w sobie coś cennego. W naszej pamięci pozostaną piękne i ciekawe wyroby artystyczne Żywej Pracowni, ale przede wszystkim ogrom bezinteresownej miłości i zaproszenie do włączenia się w ich działalność.