Zagadka z jednego ze środowych poranków:
Co to za państwo,
które jest siedem razy większe od Polski,
a mieszkańców ma mniej niż Kraków,
ma w sobie miejsce z najniższą temperaturą (rekord -71,2) na świecie,
gdzie żyją ludzie,
w którym samolot transportowy może zgubić 9 ton złota,
samochody jeżdżą drogą „na kościach” ofiar stalinizmu drugą najniebezpieczniejszą na świecie, lub zamarzniętą rzeką, jedną z największych na naszym globie,
aut nie wyłącza się przez wiele zimowych miesięcy,
krów (wielkości dużych psów) i koni nie wypędza się na pastwiska, gdy temperatura sięga -50 stopni,
a dzieci nie idą do szkoły dopiero przy -53 stopniach,
nie je się warzyw, lecz mięso, przede wszystkim koninę,
ubiera się w skóry reniferów,
do którego nie dotarła informacja, że nie ma już Czechosłowacji,
nie wraca nic, z wywożonych na zachód ogromnych ilości surowców naturalnych?
My już wiemy, i tym razem powiemy: to Jakucja, kraj, o którym z właściwą sobie swadą opowiedział nam pan dr Jakub Piecuch. Obiecał, że następna opowieść będzie o drugim ekstremum, o Afryce. Czekamy niecierpliwie.